The best topic

*

Wiadomości: 3
Total votes: : 1

Ostatnia wiadomość: 13 Lipiec 2024, 19:41:13
Odp: Na starość też można prowadzić ... wysłana przez StaryM

Co jakiś czas pada pytanie i co jakiś czas na nowo rozwija się dyskusja o kultowych głośnikach z dawniejszych epok. W zalewie aukcji na Allegro, gdzie wszystko jest kultowe i wszystko vintage, można dostać pomieszania z poplątaniem. A jak jest naprawdę?
Piszmy w tym wątku o naprawdę znanych i dobrych zestawach różnych firm, które mieliśmy, lub mieliśmy możliwość się z nimi zapoznać i fascynują dźwiękiem.
Zacznę od naprawdę klasycznego zestawu.

DALI 7

Kolumny z lat 70', które nie tylko stały się sławne, ale zapoczątkowały karierę małej duńskiej fabryczki, która stała się potentatem światowym.
Dali 7 zdobyły miłość audiofilów po pierwsze świetną barwą dźwięku. Nie brakowało basu, ponieważ była to konstrukcja trójdrożna z dużym 25 cm głośnikiem basowym (trochę wzorowanym na słynnym Seasie 25TV-EW), a ponadto kolumny charakteryzowała duża precyzja dźwięku i dobra kierunkowość.
Do tego ładny i nowoczesny - jak na tamte czasy - kształt, doskonałe wykonanie z naturalnych materiałów w kilku wybarwieniach, no i - last but not least - cena, która nie puszczała nabywcy z torbami.
Do tej pory Dali 7 są warte zainteresowania, ale trzeba bardzo uważać. Po pierwsze jest wiele amatorskich przeróbek z głośnikami chińskiego pochodzenia. Lepiej kupić coś oryginalnego do remontu, niż taką fatalną przeróbkę. Można w tych kolumnach wymienić głośniki, ale trzeba szukać tylko Seasa lub Scan-speaka z epoki. Basowe głośniki miały piankę gumową jako resor zewnętrzny, można wymienić na gumowy i jeśli zostanie to fachowo wykonane, głośnik odzyskuje dawną sprawność.
Ich koszt dziś jest dużo niższy niż dawniej, a jakość kilkakrotnie przewyższa cenę. Dostać je nie jest tak łatwo, bo choć zostały wyprodukowane w milionach egzemplarzy, to w Polsce było ich niewiele (W PRL ich cena równała się cenie samochodu), a poza tym właściciele rzadko się ich pozbywają.

Zachęcam wszystkich do dzielenia się swoją wiedzą. ;)

A man can never have enough turntables.

Kolumny z 1987 roku. Ich cena na Zachodzie to było jakieś dwa tysiące dolarów za parę. Bardzo cenione za dźwięk, który pozycjonowano znacznie powyżej tych dwóch tysięcy. Do dziś mało ich na rynku wtórnym - kto ma, ten się ich nie pozbywa lecz cieszy uszy i... oczy.

Coral BX-1500. Żałuję, że nie kupiłem :-(

http://audio-database.com/CORAL/speaker/bx-multi1500-e.html

#3 15 Styczeń 2016, 17:54:10 Ostatnia edycja: 15 Styczeń 2016, 18:03:48 by StaryM
Cytat: Ernesto w 15 Styczeń 2016, 17:17:00Coral BX-1500. Żałuję, że nie kupiłem :-(
Dobrze, że o nich napisałeś. Tym wpisem bowiem wkraczamy na swoiste pole minowe. ;)
Czyli duże monitory profesjonalne, których zasadniczą wadą dziś jest WAF równy zero. Ale ci, którzy mają takie zestawy, to po prostu je mają i w ogóle nie oglądają się na inne kolumny.
Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś doświadczenia w tym zakresie, to piszcie, proszę...

Dodam jeszcze, że te rozmaite monitory, wśród których króluje JBL, mają nadal dość wysokie ceny. i trzeba się liczyć ze sporymi kosztami.
A man can never have enough turntables.

Np. Tannoy Super Red Monitor
Nie znam się, to się wypowiem.

Cytat: Darion w 12 Styczeń 2016, 22:35:11Kolumny z 1987 roku. Ich cena na Zachodzie to było jakieś dwa tysiące dolarów za parę.
Trochę staniały. Ale niedużo. Są do kupienia właśnie na Allegro. Za 6 tysięcy złotych.
http://allegro.pl/infinity-kappa-8a-kolumny-podlogowe-audiofilskie-i5907245605.html#thumb/1
A man can never have enough turntables.

Monitory Dynaco A-35 to kolejne zestawy, o których sobie ludziska dziś legendy opowiadają. Niby w sumie to nic takiego, kolumienki ze średniej półki. Były to bardzo proste zestawy - Niskotonowy Seas 25TV-EW i półtoracalowa kopułka Seasa do tonów wysokich. Oba głośniki z magnesami AlNiCo. Zwrotnica w A-35 ograniczała się do kondensatora o wartości 5 mikrofaradów i przełącznika z opornikami, który regulował ilość wyższych tonów. W mniejszych Dynaco A-25 były te same głośniki, jednak to A-35 zdobyły sławę.
Obudowa podzielona była na dwie części poziomo, a przepływ powietrza miedzy nimi był możliwy dzięki małej szczelinie. Obudowa A-35 to była obudowa zamknięta.



Sam Seas pozazdrościł Dynaco sukcesu i zaczął robić kolumny o podobnej konstrukcji, ale trójdrożne. Dla hobbystów wypuszczał tzw. KIT 303, który pozwalał na zmontowanie takich kolumn. Po latach dziesięciocalowe 25TV-EW mają status kultowych głośników i powstało na nich wiele indywidualnych i ciekawych konstrukcji.

A man can never have enough turntables.

Dahlquist DQ-10

To kolejne kultowe zestawy głośnikowe. U nas rzadkie i zdaje się, że w całym kraju nie ma więcej niż jakieś trzy, cztery pary tych głośników. Widziałem je i słyszałem prawie 40 lat temu. W gierkowskim PRL miał je pewien kapitan statku. Wtedy zrobiły na mnie niesamowite wrażenie, choć wizualnie kompletnie odbiegały od mody ówczesnej.

Gdy się spojrzy na budowę tych zestawów bez osłon, to nieuchronnie przychodzi na myśl radosna twórczość pijanego inżyniera.



Gdy jeszcze dodamy dziwne i poplątane zwrotnice, wrażenie będzie nieodparte. Po założeniu osłon zestawy prezentują się znacznie lepiej, choć na pewno nie nadają się do M3 o peerelowskiej proweniencji.



Gdy zobaczymy je z tyłu, to widzimy, że te zestawy to rodzaj obudowy open baffle.



Wiem, że ma te zestawy jeden z piszących na Audiostereo, który mieszka gdzieś na Kujawach. Być może mają też je potomkowie owego kapitana z Gdyni, u którego ja je widziałem. Facet miał wtedy ponad 50 lat, więc dziś miałby ponad 90. Mężczyźni w tym kraju rzadko żyją tak długo.

Te zestawy warto kupić, jeśli czasem się gdzieś pojawią. tańsze są w USA, gdzie było ich więcej - od 3500 PLN. W Europie są rzadkie, więc trzeba się liczyć z ceną od 6 do 10 tysięcy złotych.
A man can never have enough turntables.

Fajna historia.
Niestety najprawdopodobniej  potomkowie owego wilka morskiego wynieśli graty pod śmietnik a w sklepie nie dla idiotów kupili plastikowe kino domowe z ośmioma głośnikami ...

Być może. Niestety często ludzie nie zdawali sobie sprawy z wartości takich rzeczy.
W latach osiemdziesiątych za grosze kupiłem dobry gramofon Dual. Kupiłem go od osobnika, który dostał go od rodziny z Niemiec. Gramofon był "zepsuty". Gdy to ciężkie dziesięciokilogramowe pudło doniosłem do domu, okazało się, że po prostu trzeba było podłączyć to do odpowiednio czułego wejścia z gramofonowym "pre".
:)
A man can never have enough turntables.