The best topic

*

Wiadomości: 3
Total votes: : 1

Ostatnia wiadomość: 13 Lipiec 2024, 19:41:13
Odp: Na starość też można prowadzić ... wysłana przez StaryM

12 Styczeń 2016, 12:09:44 Ostatnia edycja: 03 Sierpień 2024, 08:35:57 by StaryM
Czasem przeglądam aukcje na Ebay, choć rzadko tam kupuję, ale warto zaglądać, aby porównać ceny. Szczególnie to jest istotne jeśli chodzi o rzeczy starsze, które są już niedostępne w sklepach, a człowiek główkuje wtedy, ile warto dać za coś...
Ostatnio znalazłem aukcję dobrego znajomego audiofilów na Allegro. To oczywiście Romek aus Berlin, czyli Audio-Extasa. Wkładkę gramofonową sprzedaje. Używaną, zresztą wcale niezłą, jak twierdzi znajomy, który ją kiedyś miał.
Dla porównania na obrazkach porównanie cen z Ebay i Allegro. :)

akgp7e-1.jpg

akgp7e-2.jpg 
A man can never have enough turntables.


Ta historia daje wiele do myślenia. Co o tym sądzicie ?
http://www.wykop.pl/artykul/3527579/firma-helion-problemy-w-odzyskaniu-kaucji-za-sprzet/

Z tego wynika, że ktoś nie odrobił lekcji i wpakował się w kanał. Na Audiostereo już w 2010 roku wyglądała ta firma podejrzanie, a gość się dał nabrać w 2016.
Nie ma co ukrywać, że branża voodoo ma szczególne pole do popisu w nabieraniu naiwnych. ;)
A man can never have enough turntables.

Ciężkie życie konsumenta w Polsce.
Pomoc państwa(celowo z małej litery) jest iluzoryczna.

W Szczecinie trzeba było płacić za odsłuchy sprzętu w sklepie przy Bramie Portowej. Wydawali pokwitowanie na 400 zł, jako zaliczkę na przyszłe zakupy. Jak nie kupiłeś- przepadało.

Zadzwoniłem do federacji konsumentów- okazali bezradność.

Nie było mnie tam parę lat- nie wiem, czy istnieją. Mam nadzieję, że ludzie się na nich poznali.

Czytam sobie na różnych forach wpisy tzw. ekspertów, którzy to przewalili tony sprzętu przez lata, posiadają bardzo drogie systemy, chwalą się swoim wykształceniem itp. mentorzy po prostu. Nie odbieram im doświadczenia, nie mniej przychodzi zawsze ten magiczny moment - słyszenie miedzi w różnych oplotach, że tak w dużym uproszczeniu to napiszę, bo jak wiadomo kable są dobre na wszystko, na ch*jowe systemy też ;)
Jak wiadomo możliwości audio już dawno przeskoczyły możliwości ludzkiego słuchu no i niestety z wiekiem słyszymy coraz gorzej, oprócz lepszej audiofilskiej kasty ludzi, która słyszy niesłyszalne ;)
A już tak poważnie, ktoś kto się szczyci wykształceniem elektronicznym i żeni publicznie bajki na temat "grania" kabli w tym samym momencie traci dla mnie wiarygodność. Zresztą branża kablarska w branży audio to jest fenomen - kable usb, zasilające, interkonekty w cenach za pierdyliard złotych rzekomo robiące cuda niewidy mówią już same za siebie. Niestety ale mnóstwo ludzi nadal daje się na to nabierać, zamiast inwestować np. w lepsze kolumny, wzmacniacze, akustykę.
Ostatnio rozmawiałem trochę ze znajomym o szeroko rozumianym audio i oczywiście wyskoczył z tekstem o kablach ;) Na pytanie skąd ma taką rewolucyjną wiedzę, że drogie, zresztą nie tylko kable zmieniają w sposób znaczący brzmienie całego systemu odpowiedział, że czytał wypowiedzi ekspertów na forach audio, tak tych "ekspertów". Branża w połączeniu z czujną moderacją potrafi skutecznie prać swoje owieczki na niektórych portalach tak jak pewien klecha z Torunia. Trochę mu musiałem tłumaczyć, że błądzi i żeby odwołał się do własnego rozumu i zdrowego rozsądku. Niestety ale takich osób cały czas jest sporo, a biznes się kręci.
Nie znam się, to się wypowiem.

Sam kiedyś przed laty miałem podobną historię.
Wpadliśmy z kolegami na pomysł "odsłuchu"kabli zasilających ;D
Chcąc mieć zabawę, zaproponowałem składkę i pożyczyliśmy chyba z pięć tych kabli.
Kaucja wyniosła coś ok. 2000 pln. może więcej?
Jakież było maje zdziwienie, kiedy pan zaproponował kupno jednego z nich, ponieważ jak stwierdził "pieniądze mu się rozeszły".
Miałem to szczęście, że był to składkowy szmal i po chyba tygodniu, koledzy przyparli pana do muru.
Z wielkim bólem oddał.

Witam, ponieważ to pierwszy post na tym forum to chciałem się serdecznie przywitać.

Ponieważ zaczynam przygodę to opiszę kilka doświadczeń laika w temacie poszukiwań i porad w zakresie sprzętu.

W jednym z salonów we Wrocławiu otrzymałem informacje, iż aby sprzęt, którego słuchałem porządnie zagrał muszę wydać na okablowanie co najmniej 10% jego wartości.

Druga firma z miasta Łodzi, obsługa świetna - wstępny kontakt telefoniczny i mailowy. Ceny atrakcyjne na sprzęt jakim byłem zainteresowany. Zdziwienie mnie ogarnęło, kiedy przedstawiono mi zasady odsłuchu - płatna zaliczana w poczet sprzętu, który ewentualnie zdecyduje się zakupić. Cena 50 PLN za każdy element jaki zdecyduje się przesłuchać. Rezygnacja kontynuacji dalszego kontaktu z mojej strony.

Teraz, aby nie było tylko narzekania odsłuch w Rybniku. Bez kosztów, możliwość dowolnego sprzętu. Pan dodatkowo starał się również proponować inne nie uwzględnione przeze mnie konfigurację. W ramach odsłuchu usłyszałem różnice w graniu interconectów. Jednak moje zaskoczenie było z pozytywnym skutkiem dla mojego portfela, bo kable które przywiozłem ze sobą z MM za 80 PLN zagrały korzystniej - przynajmniej dla mojego ucha - niż te audiofilskie za 600 PLN.

Pozdrawiam
GB


Witaj GB.
Praktyki które opisujesz(kaucje), bywały swego czasu dość częste. Myślałem że to już należy do przeszłości, ale jak widać dalej skutecznie potrafią odstraszyć kupującego.
Ich wybór, widocznie z drugiej strony salonu sprzedają warzywa(buraki) ;D
I to w moim rodzinnym mieście :(

Na początek anegdota. Kiedyś, jak wiadomo, w wielu środowiskach kojarzono małżeństwa, często robił to tzw. swat (lub swatka). Pewien młodzieniec z bogatego domu zaproszony został wraz ze swatem do domu panny młodej, znacznie od niego uboższej. Toczy się rozmowa, a młodzieniec wypala, że on to kota w worku nie chce i chciałby zobaczyć przyszłą pannę młodą w pełnej okazałości. Oczywiście na początku oburzenie ogromne, ale pokusa niezła, wiec w końcu rodzice zgadzają się. Młodzi idą do osobnego pokoju, gdzie młodzieniec ma dokładnie obejrzeć ewentualną wybrankę bez ubrania. Nie ma ich godzinę i dwie, wreszcie młodzieniec wychodzi i poprawiając ubranie rzecze:
- Nos mi się nie podoba.
Rozumiem, że w sklepach zabezpieczają się przed takimi właśnie klientami i stąd opłaty. Jednak my zaraz porównujemy sobie to z innymi sklepami i zastanawiamy się jak by pobierano od nas opłatę 10 zł za każdego przymierzonego buta. I słusznie, bo w końcu klient ma prawo zapoznać się z walorami użytkowymi towaru, a zatem zobaczyć obraz, posłuchać dźwięku itp. Oczywiście są pewne wyjątki, bo taki komputer, czy smartfon musi zostać skonfigurowany zanim go zaczniemy używać i na to sklep ma prawo się nie zgodzić.
Jednak jak WOY pisze, to jest takie buractwo, niestety dość typowe w naszym kraju. Z jednej strony sprzedawca burak, który chce zarabiać na "przymierzaniu" sprzętu. Z drugiej strony często też upierdliwy i buraczany klient (pisał o takich praktykach Darion w innym wątku o Lidlu bodajże).
Nie spotkałem się z praktyką żądania opłat za granicą. A u nas tak niestety.
A man can never have enough turntables.