The best topic

*

Wiadomości: 3
Total votes: : 1

Ostatnia wiadomość: 13 Lipiec 2024, 19:41:13
Odp: Na starość też można prowadzić ... wysłana przez StaryM


Ja pamiętam, ale z muzyką poważną nie ma to zbyt wiele wspólnego.

No nie, tak to bym nie powiedział, to jednak była klasyka. Aczkolwiek podana ciekawie i niestandardowo. Jak dla mnie to było właśnie to, co mi ukazało ciekawą stronę muzyki poważnej.
A man can never have enough turntables.

Bardzo znane. Jak się kogoś spytamy czy zna/słuchał czegoś "klasycznego", to zaraz taki ktoś wymienia pierwszą stronę z muzycznego elementarza. A tam na pierwszym miejscu oczywiście...
Też mam w płytotece. Z zacnej wytwórni. Tym bardziej :)


Naszło mnie ostatnio

Witold Lutosławski Muzyka żałobna

Nie znam się, to się wypowiem.

Witold Lutoslawski conducts 'Les Espaces du Sommeil'

Nie znam się, to się wypowiem.

@Bertrand
Martwię się o Ciebie. Czy to wpływ zimy? ???

Płyta wydana w 2014 roku. To wznowienie nagrań  dokonanych przez wytwórnię Decca w 1975 i 1994 roku. Dystrybucją obecnie zajmuje się muzyczny oddział Universal. Powstał w ten sposób cały cykl takich płyt. Różni kompozytorzy.
Ludwig van Beethoven w zestawie "Triple concerto, choral fantasia, overture Coriolan, overture Egmont".
I tylko 19,00 PLN. Dwa razy taniej niż najtańszy bilet na półtorej godziny durnoty w wykonaniu współczesnych polskich kabaretów...


...a za drugą połowę biletu nabyłem płytę W.A.Mozart "Le nozze di Figaro".
Nagrana przez Deutsche Grammophon w 1991 roku, a wydana powtórnie przez wspomniany Universal Music.
Gdyby ktoś chciał, to na stoisku płytowym z tej samej serii (charakterystyczna szata graficzna) mógłby sobie poskładać całkiem niezły zestaw klasyki z "dobrych źródeł" :)


Pisałem dziś na blogu o znanym jednym z najsłynniejszych przebojów Rolling Stones - Paint it, Black i przypadkiem okazało się, ze London Symphony Orchestra nagrała ten utwór na swojej bardzo znanej płycie Classic Rock z 1977 roku.
Narobiło mi to smaku i w związku z tym kupiłem płytę natychmiast. A że sklep mam na miejscu, to już słucham sobie. Angielskie wydanie w niezłym stanie z 1977 roku. Czysty analog. ;)
A man can never have enough turntables.