The best topic

*

Wiadomości: 3
Total votes: : 1

Ostatnia wiadomość: 13 Lipiec 2024, 19:41:13
Odp: Na starość też można prowadzić ... wysłana przez StaryM

15 Maj 2014, 16:45:02 Ostatnia edycja: 02 Styczeń 2018, 19:18:05 by StaryM
Zgodnie z obietnicą zakładam ponownie klub ateistów audio voodoo, który swój pierwowzór miał na Audiostereo, a jak pamiętamy, żywot zakończył na bocznicy, ponieważ "psuł nastrój" jak to stwierdził misiomor (tak mniej więcej, bo z pamięci).
W klubie było sporo merytorycznych wpisów, ale tutaj trzeba będzie wszystko zbudować od nowa.

Znacznik [no voodoo please], który dodałem do tematu, oznacza, że jako założyciel wątku nie jestem zainteresowany polemiką z osobami "słyszącymi" kable (nieważne czy głośnikowe czy SATA). W tym wątku niech zabierają głos racjonaliści, którzy będą się starali ustalić, co z popularnych poglądów na temat audio jest sprawdzalną prawdą, a co leży w sferze kosmicznych technologii audio, do których współczesna nauka jeszcze nie dorosła. ;)

Pierwsze zagadnienie pozwolę sobie zaproponować.
Kiedyś użytkownicy Audiostereo przeprowadzali test wzmacniaczy i miedzy innymi moderator palton nie był w stanie odróżnić dwóch wzmacniaczy od siebie. Skończyło się to źle... dla testów. ;)
Powiem tak. Sam byłem w stanie odróżnić wzmacniacz Yaqin od swojego na lampach KT-66. Byłem w stanie odróżnić Yaqin od NADa 3300 i NADa C375BEE. Nie były to testy stricte naukowe, ale były ślepe. Wychudziłem z pokoju i kolega przełączał, nie widziałem, co w danej chwili gra. Poziomy były wyrównane ręcznie, ale chyba dość skutecznie. Zauważmy, że mówimy tu o odróżnieniu dwóch wzmacniaczy lampowych o zupełnie innej konstrukcji.
Natomiast drugi test dotyczył NADa C375BEE i NADa 3300 (stary sprzęt w doskonałym stanie). I tu na ślepo nie bylem w stanie odróżnić, który gra.
Jeśli ktoś może wyjaśnić, jak to jest z tymi wzmacniaczami, a może i uzasadnić naukowo, to byłoby świetnie... ;)

2.01.2018 - korekcja tematu
A man can never have enough turntables.

Nie no każdy ma prawo głosu, nie przesadzaj z no voodoo...

Popieram, w tego typu wątku powinny się spierać wszystkie opcje. Co innego jeśli ktoś zakłada wątek o kablu x i pyta o jego właściwości soniczne...
Nie szukaj prawdy, po prostu odrzuć swoje poglądy. Odrzuć swoje teorie. Prawda nie jest czymś, czego się szuka, ona jest.
Są trzy fazy ujawniania się prawdy. Najpierw prawda jest ośmieszana, potem spotyka się z gwałtownym oporem, a na koniec traktowana jest jako oczywistość.

Nie, nie każdy. Ale zabiorę, ponieważ brzmienie danego systemu jest wypadkową wielu czynników (w tym zastosowanych kabli głośnikowych i interkonektów, które wprowadzają bardzo subtelne, wręcz niuansowe zmiany; nie odnoszę się do kabli zasilających, bo ich - tak, tak! - nie słyszę, zaś PC Audio nie jest w zasięgu moich zainteresowań). Na te czynniki składają się oczywiście wzmacniacze i odtwarzacze CD. Przy czym wzmacniacze lampowe niemal zawsze brzmią inaczej niż tranzystorowe, podobnie jest z CD. Np. CD AMR 77.1 i Ayon 7 to dwa różne światy (oba lampowe): pierwszy selektywny, przestrzenny, rozdzielczy do bólu, ale bardzo analogowy, drugi zaś także analogowy, ale bardziej muzykalny (kosztem selektywności i stereofonii). Mówimy o wrażeniach odsłuchowych zarówno w tzw. ślepym, jak i jawnym teście. Nie ma tu żadnego voodoo, bo nie mówimy o kablach czy podstawkach, ale o urządzeniach. Dlaczego te CD brzmią inaczej? Myślę, że głównie za sprawą zastosowanych lamp i ich aplikacji; i tu pojawia się zagadnienie techniczne, o które chcę zapytać wszechwiedzących kolegów mechaników/techników. Co sprawia, że brzmienie urządzeń lampowych i tranzystorowych tak znacząco się różni, a także co sprawia, że lampy EL84 i np. EL34 dają diametralnie różne wrażenia odsłuchowe? Jasne, zniekształcenia itd. Ale... Ale te urządzenia mają przecież poprawną specyfikację techniczną, grają zera i jedynki, napięcie wyjściowe jest normalne... Nie mówcie jednak, że nie macie wrażeń, chyba że wg was każdy słyszy inaczej. Z tym jestem w stanie się zgodzić, ale nie z tym, że "wszystko brzmi tak samo". Bo nie wszysko brzmi tak samo. Czy usłyszę od was, że tylko "poprawne" testy, poziomy itd., czy też ktoś zdecyduje się na merytoryczną wypowiedź popartą wiedzą techniczną i znajmością specyfiki aplikacji lamp?

Cieszę się z powrotu klubu  :)
Z lampami sprawa jest stosunkowo prosta. Są to przyrządy charakteryzujące się dosyć dużym rozrzutem parametrów. I jeśli układ jest zaprojektowany tak, że silnie od tych parametrów zależy, to nawet wymiana lampy na inny egzemplarz tego samego typu potrafi narobić niezłego bałaganu. Charakterystyki lamp są zupełnie inne niż tranzystorów - np. wzmacniacz lampowy "łagodniej" wchodzi w przesterowanie. Różnice pomiędzy wzmacniaczami ujawniają się najbardziej, gdy grają z mocą zbliżoną do maksymalnej. Rosną wówczas zniekształcenia a ich rodzaj jest silnie uzależniony od użytych elementów. Urządzenia lampowe z reguły dysponują mniejszą mocą, więc te różnice będą się pojawiać szybciej niż w konstrukcjach tranzystorowych.

No tak, ale mówimy o lampach dobranych trzymających parametry, że nie wspomnę o różnych ich rodzajach.

Nie ma takich lamp. Każda lampa ma określony czas po którym nie nadaje się do pracy. W trakcie swojego "żywota" lampa zmienia swoje własności, chociażby ze względu ma utratę emisyjności katody. Włączanie i wyłącznie wzmacniacza powoduje nagrzewanie się i stygnięcie lamp, a co za tym idzie powstawanie różnych efektów mechanicznych, które również wpływają na charakterystykę lampy. Weź sobie do ręki kawałek drucika np. spinacz biurowy i zacznij do zginać i rozginać - co się z nim stanie?

Patrz, taka niedoskonała, a tak doskonale sprawdza się w audio.

Dwa lata temu na Audio Show był wystawiony japoński lampowy system Kondo, ponoć najdroższy na całej wystawie (dwie bańki?) i jak zaczęto mierzyć monobloki to się okazało, że są spore różnice pomiędzy nimi, dla mnie rzecz dyskwalifikująca. Warto było zobaczyć kilka mocno zaskoczonych audiofilskich min ;)
Nie znam się, to się wypowiem.

Cytat: SzuB w 16 Maj 2014, 08:21:09
Patrz, taka niedoskonała, a tak doskonale sprawdza się w audio.
Tak sprawdza się, bo lampowy wzmacniacz albo gra tak dobrze jak kazdy inny, albo koloryzuje. A przecież nie od dzis wiadomo, że koloryzacja jest w świadku audio rzeczą bardzo pożądaną mimo odwrotnych deklaracji.
Trzeba również zauważyć, że przyczyna tego sprawdzania się leży również w prezencji sprzętu lampowego, który w przyciemnionym pokoju może zrobić wrażenie.