The best topic

*

Wiadomości: 3
Total votes: : 1

Ostatnia wiadomość: 13 Lipiec 2024, 19:41:13
Odp: Na starość też można prowadzić ... wysłana przez StaryM

Szukaj głownie na Ebay. Ewentualnie będziesz musiał zamówić.
A man can never have enough turntables.

A'propos staroci- jeśli ktoś potrzebuje obudowę (skrzynka, pokrywa) z elektroniką (przedwzmacniacz, końcówka "mocy"- bo 2x4W) z Duala HS38, mogę odstąpić "za flaszkę". W oryginale siedział w niej model 1214, ale wymiary płyty podstawowej, gniazd amortyzatorów oraz śrub transportowych, były wspólne dla wielu, nawet sporo młodszych modeli gramofonów Duala. Fanty w naprawdę niezłym stanie, jak na pół wieku. Na fotce (jeszcze) z gramofonem.

Gdyby ktoś chciał pójść tą samą drogą, co ja, jest fajny Dual do przeróbki:
https://www.olx.pl/oferta/gramofon-dual-1234-wifona-p-sprzet-av-plyty-winylowe-cd-kasety-CID99-IDJLPKO.html

I jeszcze mały sukcesik- jedzie do mnie pokrywa do ostatnio opisywanego Duala!

Pokrywa dotarła. Już jest przerobiona pod zawiasy Duala. Staruszek już prawie wygląda tak, jak powinien. Właściwie, to jeszcze szczegóły są do zrobienia- spolerowanie rysek i zmętnień, a także wymiana zbytnio rzucających się w oczy śrubek na tylnej ściance pokrywy- muszę skombinować jakieś oksydowane. Jest jednak powód do zadowolenia i możliwość pochwalenia się odrestaurowanym dziadkiem ;).

Bardzo ładnie wygląda. Analog przetrwa nawet, gdy świat cyfrowy runie w gruzy.
A man can never have enough turntables.

Cyfra to elektronika. Tu są DWA obwody elektryczne- trafo 230/150V~ dla silnika i wkładka z wyprowadzeniem sygnału :)
Reszta, to czysta mechanika- nawet automatyka działa mechanicznie.

Dual 1214 trafił do salonu. Chciałem go trochę posłuchać w cywilizowanych warunkach. Niestety, cierpi na tradycyjną chorobę idlerowych gramofonów, czyli słyszalny napęd, choć objawy należą do kategorii lekkiej- nie jest to zbytnio dokuczliwe, słychać wibracje tylko przy dużej głośności i przerwy miedzy nagraniami. Mimo to, jestem pod wrażeniem konstrukcji i osiągniętych pół wieku temu rezultatów.

Kolejne dwa "peerelki" powróciły do żywych- dla kolegi zaadaptowałem GS-434 do współpracy z Pianocraftem, co oznacza wmontowanie do wnętrza przedwzmacniacza. Oprócz niego była wymiana wkładki, kontrola i ustawienie, czego się da i to wszystko. Gramofon był w na tyle dobrym stanie, że te zabiegi wystarczyły. Podłączenie przedwzmacniacza wewnątrz zaskutkowało małym poziomem zakłóceń i dźwiękowi płynącemu ze starego GS-a nie można zbyt wiele zarzucić.

Drugim drapakiem jest GS-464. Kupiłem z ciekawości, dokładnie taki sam, jak miałem ok 30 lat temu, żeby sprawdzić, a właściwie przypomnieć sobie, co potrafił. Zawiodłem się na "surowym", tj oczyszczonym, przesmarowanym i zgrubnie wyregulowanym. Pomyślałem, że można co nieco poprawić i może wtedy będzie lepiej? Zaszalałem: zmiana wkładki, potencjometru obrotów, zasilacza (mostek prost.), stroboskopu (żółta LED), wyważanie talerza, polerka pokrywy, dostosowanie ramienia do lekkich wkładek, dobre wtyki cinch, precyzyjniejsze ustawienia i... ZAGRAŁ. Na tyle fajnie, by nie musiał się dziś wstydzić.
Posłuchałem, nacieszylem się, sprzedałem. Kupił młody chłopak, mający w "kolekcji" jedną płytę i zapał ;)

Jeszcze leży w kartonie C.E.C., ale na razie nie mam zbytnio weny, by się nim zająć.